wtorek, 27 grudnia 2011

H. Hesse

Cholera, znowu uprzedził mnie, ujmując w swojej wszystkie wnioski, do jakich prowadzić mogło moje dotychczasowe poszukiwanie mądrości poparte autopsją osiemnastolatka. Mądry człowiek, warto czytać. Jeżeli hipisi skumali 'wilka stepowego', tak jak mi się wydaje, że skumali to faktycznie są głupi. Zaraz będę fabrykował polemikę z tą książką i czuję duży dysonans. Ot, taki teatrzyk powstanie na mojej maturce ustnej z niemieckiego. "Życie bogate, pełne sekretów". Nie umiem racjonalnie wytłumaczyć, czemu ten cytat pasuje, ale mam nadzieję, że ktoś z lubością na niego spojrzy, skinie głową i pomyśli "pasuje".

Chciałbym pomyśleć o tej książce, w ten sposób, w jaki już mi się zdarzyło po skończeniu kilku innych pozycji, ale są 2 problemy. Pierwszy ma chyba całkiem religijne źródła. Nie czuję się dostatecznie czysty, aby legnąć w bezczynności nie zaprzątając sobie głowy wyrzutami sumienia. Drugi problem, będący poniekąd związany z pierwszym uwzględnia ilość książek, których przeczytania się ode mnie oczekuje, co grozi wytworzeniu się jakiegoś wszechpotężnego natłoku dziedzictwa kultury w mojej głowie. Jeśli umrzeć to całkiem od tego, ale książek szkoda!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz