Spóźniliśmy się piętnaście minut, ale nie my jedyni. Już w przedpokoju wesoła atmosfera ku uciesze zarówno rodziców, jak i rodziny dalszej. Nie jedna babcia a druga babcia to novum pierwsze tego roku. Nie jajka razem na talerzu, tylko już rozdane - to novum drugie. Ciocia słusznie zauważyła, że to nie opłatek, więc wielkiego podzielenia dokonała za nas. I zapłakała. Chwilę tylko myślałem, że to nerwy związane z Wielkanocą - jedyną do roku okazją zostania babcią. Bo swoich dzieci nie ma i mieć już nie będzie. Ale nie. Ciocia zapłakała za babcią. To dopiero jej przemowa nad grobem w zeszłym maju napędziła łzy do moich oczu. Wcześniej byłem twardy, chyba tylko papierosów z babcią nie paliłem, prawie jakbym kumpla żegnał. W końcu po maturze chodziliśmy na cmentarz. Pierwsza śmierć tej Wielkanocy. Żarciki poszły w odstawkę, lekko poddenerwowany podawałem rozmaite dania z lewej części stołu osobom z prawej i z prawej części stołu osobom z lewej. Ale jak się zastanawiam bardzo ładne było to zmartwychwstanie babci przy stole, ciociu dziękuję. Jeszcze bardziej niż za książkę i największe czekoladowe jajo, jakie kiedykolwiek miałem w rękach (w podstawówce słodycze jadłem tylko we wtorki).
Przerwa na cmentarz, do babci właśnie, dziewczyny zostały pomóc cioci zmienić zastawę. Obiad wolny od wrażeń, za to bardzo smaczny. A po obiedzie kawa, szybkie spróbowanie wszystkich ciast i do końca już tylko wujek. Słabo słyszy i nie ma aparatu, więc więcej mówi niż słucha (mama mówi, że jest trochę egoistą, sam pewnie tego chciał), ale w gruncie rzeczy to dobrze. W przeciwieństwie do mnie, prośba o kawałek baby w trakcie dyskusji, nie wyprowadza go z równowagi. Wujek pomylił Leibniza z Lagrangem i był zachwycony, że to zauważyłem. Polecił mi wywiad z Hellerem, powiedział, że studiuję i nie mam czasu go przeczytać, więc żebym rzucił okiem na 4 linijki, które, jako najciekawsze, podkreślił (czerwonym długopisem!). Był zachwycony książką, którą dostał ode mnie na święta, przeczytał ją ciurkiem i chętnie opowiadał. Ale teraz już nie czyta, bo zajmuje się kotami i działką i wynoszeniem śmieci, bo ciocia niezbyt może. Wujek powiedział, że za rok lub dwa umrze.
Obejrzałem ściganego, pogadałem z kochaną i leżę sobie smutny na łóżku, a za oknem puszek.