poniedziałek, 8 września 2014

Buzia

Podniósł wzrok, zakreślił nim półkole, przysnął, zakreślił drugie – tym razem od lewej do prawej. Przelotny kontakt wzrokowy, zupełnie bez treści. Pech chciał, że z Hiszpanką, która wygląda jakby chłopcy się za nią oglądali, co pewnie zresztą chętnie czynią. Nie chce, żeby posądzano go o oglądanie się za dziewczynami. Nie chce, żeby dziewczyny posądzały go o oglądanie się za nimi. Przede wszystkim w końcu nie chce sam siebie o oglądanie się za dziewczynami posądzać. Twarz ludzka po raz kolejny przyszła z pomocą. Nieodkryta dotąd różnorodność kresek, cieńszych i grubszych, zaspokoiła głód poznawczy. Dotychczas istniały tylko dwa stany – norma i jej dopełnienie w postaci niezbyt estetycznego przerostu. Dzisiaj przerost wzbudza sympatię, norma zaś zgubiła się gdzieś w nieskończenie gęstym spektrum możliwości. Może norma to on; jakkolwiek nie grzałby mnie ni ziębił, bez dwóch zdań ma najładniejsze – smużki solidnego pędzla, jeszcze niewprawną, acz niezaprzeczalnie lekką ręką pociągnięte.

Dziewczyny są takie obrzydliwe z tymi wymuskanymi brwiami.