Ja upadlam, Ty upadlasz, My się upadlamy, oni upadlają się, ja też się upadlam, ale nie tylko się, bo Ciebie, was, jego, ją i pana też. Nie mam pojęcia dlaczego. Każdy poszedł w swoją stronę, mimo że było zimno i najrozsądniej byłoby zostać w kupie. Potem nie było miejsca na słowa. A kiedy słów brak, zostaje tylko ciało. Nie umiem inaczej. Ciałociałociało. A ciało staje się słowem wtedy, kiedy budzisz się obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz